Ahsoka
Biegła do statku separatystów. Czuła że to jej chwila. Zaraz zabije Dooku i stanie się normalną togrutanką. Za nią biegł Anakin. Próbował ją powstrzymać... Zawrócić... Ale na darmo. Biegła coraz szybciej w drodze odbijała blastery swoim srebrnym mieczem świetlnym. W drodze zdążyła przejść przemianę w demona. Pragnęła zemsty. Nie panowała nad sobą.
Wbiegła do statku na którym wyczuwała Dooku. Stanęła na chwilę. Czuła że za nią stoi Anakin.
-Ahsoka. Proszę zawróćmy. Może sobie odpuścisz. -Powiedział łagodnie.
-Niee!- Krzyknęła. Jej głos był inny. -Nie wiesz jak to jest kiedy jesteś demonem! Nikt z was nie wie!
Anakin czuł że w środku jego padawanka toczy bitwę ze sobą i drugą osobą kim nie chciała być czyli tą królową ze snu którą się stała.
-Ahsoka ty nie jesteś sobą!
-Tak?! To kim jestem?! Bo dla wielu jestem nikim! Jestem dla nich Sithem!
-Ale dla nas nie jesteś! Nie możesz zabić Dooku!
-Kto mi zabroni?! Tylko tak pozbędę się tej klątwy!
-Ahsoka... proszę wróć ze mną...
-Najpierw muszę skończyć z Dooku. Później porozmawiamy...-Odpowiedziała tym razem łagodnie.
Pobiegła w stronę mostka gdzie wyczuwała Dooku. Czuła że Anakin nadal za nią biegnie. Wbiegła tam i zatrzymała się. Jej wróg spojrzał na nią. Znał ją ale wyglądała inaczej.
-No no no... Kogo ja widzę. Ahsoka Tano czy raczej Abige (Ajbige) Tano?
Anakin na te słowa zamarł. Ahsoka spojrzała się na niego z żalem odwróciła się i powiedziała:
-To twój koniec Dooku. Zabiłeś mnie. Teraz ja zabije Ciebie!-Po tych słowach rzuciła się na niego. Później on przeszedł do ataku. Zgrabnie odbiła jego miecz i zadała mu cios prosto w ramię. Złapał się za nie i przetarł krew.
-Dobra jesteś ale nie wystarczająco. Przejdź na ciemną stronę mocy. Wyszkolę Cię na pożądnego Sitha. -Na te słowa Anakin nie wytrzymał i rzucił się na Dooku. Ahsoka jednak wiedząc że to jest jej walka odepchnęła go mocą.
-Wybacz mistrzu ale to jest moja walka. -Ponownie przeszła do ataku. Zraniła go w nogę i odepchnęła mocą. Ten przez silne odepchnięcie uderzył głową o ścianę i zemdlał. Podeszła do niego i trzymając miecz w ręce chciała go zabić ale usłyszała za sobą głos:
-Abige nie rób tego. -Usłyszała głos centralnie za sobą. -Zignorowała to i już mając go zabić poczuła pył i zemdlała.
Anakin
Widząc Ahsokę leżącą na ziemi natychmiast do niej podbiegł. Była taka sama jak kiedyś. Spojrzał na kobietę stojącą przy nim.
-Kim jesteś?
-Jestem matką Abige. Aniołem. Spokojnie nic jej nie będzie. - Powiedziała swoim niebiańskim głosem.
Anakin wziął ją na ręce i zaniósł do medyka. Miała kilka nie niebezpiecznych ran.
Po wyjściu od Ahsoki a raczej Abige spotkał się z jej matką. Zaprowadził ją do rady.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A taki krótki rozdział strzeliłam :)
NMBZW!
Dość ciekawa historia. Ahsoka nazywa się inaczej nie no dobre. I jest demonem. Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńJuż czytałam;-)
OdpowiedzUsuń