Anakin
-O nie
Ahsoka! -Krzyknął po czym bezzwłocznie zaniósł ją do medyka. Gdy medyk ją
zabrał udał się jeszcze raz do jej pokoju aby przynieść lekarzowi tabletki którymi nafaszerowała się Ahsoka.
Żałował tego że się z nią pokłócił. Tak bardzo chciał cofnąć czas! Być
mądrzejszym i odpuścić jej. Teraz z jego punktu widzenia zobaczył że to
naprawdę było dla niej trudne. Nie potrafił jej zrozumieć. Teraz to on powinien
leżeć na łóżku szpitalnym i to medycy powinni ratować mu życie. Jeszcze nigdy
się tak nie czuł. Nie chciał aby stracił kolejną osobę. Najpierw jego matka a
później Obiwan. Chociaż śmierć Obiwana była udawana ale to był dla niego wielki
cios. Teraz z niewiadomo jakiego powodu jego myśli przeszły na Padme. Myślał o
niej. Myślał czy kiedyś ktoś się dowie o ich małżeństwie. -Ale zaraz! Teraz
powinienem myśleć o Ahsoce! -przerwał sobie rozmyślanie i Padme. Doszedł do jej
pokoju. Wszedł i wziął do rąk słoik z tabletkami. Gdy odwrócił butelkę zobaczył
kartkę z krótkim listem
<Moja Kochana córko>
Słyszałam że chcesz się otruć.
Mogę Ci w tym pomóc.
Oto tabletki które mogą Cię zabić.
Wtedy możesz zostać aniołem a nie demonem.
Ale niestety są tego skutki.
Ci którzy Cię kiedykolwiek skrzywdzili nigdy Cię nie
zobaczą.
Ale jeśli ktoś obudzi Cię w ciągu następnej doby obudzisz
się i nie będziesz mogła tego odwrócić.
Zastanów się.
Masz czas do północy.
-Tak!
Czyli ona nie umarła tylko śpi! –Ucieszył się. Pobiegł szybko do sali medycznej
gdzie leżała Ahsoka.
Biegł
korytarzem szybciej niż kiedykolwiek. W sumie miał jeszcze szesnaście godzin
ale chciał jak najszybciej obudzić Ahsokę. Tak się cieszył że nie jest jeszcze
za późno.
Wbiegł do sali
i rozejrzał się. Szukał Ahsokę. Lecz jakby jej tu nie było. Lecz gdy wysondował
ją mocą znalazł ją. Leżała za zasłoną. Miała podłączoną kroplówkę. Wpadł na
pomysł jak j a obudzić. Ale musiał zrobić coś szalonego. Musiał ją porwać. Wziął
ją na ręce odłączył kroplówkę i wybiegł z nią przez drzwi. Znowu musiał
przebiec około 400 metrów
ponieważ tyle wynosiła odległość między medykiem a pokojem Ahsoki. Biegł i
biegł i męczył się ale chciał ją uratować. Teraz gdy był tak blisko uratowania
jej nie mógł odpuścić! Bieg sprintem zajął mu
około trzech minut. Ahsoka nie ważyła zbyt dużo. Wbiegł do pokoju i…
Hejka! A tak strzeliłam sobie krótki rozdział.
Specjalnie chciałam zbudować napięcie J
OK! Do zobaczenia MOŻE JUTRO!
I….
NMBZW!!!
Ja cię ale się ty dzieję
OdpowiedzUsuń